EFT znosi straszliwą nienawiść i wściekłość do siebie

© Tłumaczenie: Katarzyna Dodd

Witam wszystkich,

Więzienia wypełnione są osobami, które doświadczają ciągłej wściekłości i nienawiści do siebie. Przemoc domowa często pochodzi z tego samego źródła. Na szczęście EFT posiada potencjał zaprowadzenia pokoju w tych kwestiach. Zoe Zimmermann przedstawia nam sposób w jaki można to zrobić. Mówi ona, „Nigdy nie widziałam tak wielkiej zmiany w czyjejś osobowości i tak szybkiego rozwiązania całych pokładów olbrzymiej traumy.”

Uściski, Gary

W ciągu kilku lat stosowania EFT z klientami byłam świadkiem zadziwiających rzeczy, ale poniższy opis historii przedstawia zdumiewająco szybką transformację, jaką kiedykolwiek widziałam.

Nie tak dawno temu, „Samuel” (imię zmienione) przyszedł do mnie ze sprawą nawracających ostatnio epizodów ekstremalnej nienawiści do siebie, wściekłości na wszystkich i wszystko, a także myślami, że powinien wystarczająco zrazić do siebie swoją żonę, z którą był w związku od lat, aby wyrzuciła go z domu dając mu powód do popełnienia samobójstwa.

Gdy opisał siebie stało się jasne, że jego światopogląd i poczynania są charakterystyczne dla osób, które wychowywały się w poczuciu wyrzutka rodzinnego: ciągle mówi się im, że coś z nimi jest nie tak i że nie „przynależą” do rodziny. Osoby te internalizują takie przekazy i uczą się, jak nienawidzić swoją rodzinę, siebie i cały świat. Czują się przymuszeni do alienowania siebie czy to w sposób słowny, czy przez działanie od rodzin lub innych grup, do których należą. Życie takie nie należy do łatwych i jest przepełnione lękiem i bólem.

Samuel od razu zaczął opowiadać w szczegółach o kilku straszliwych doświadczeniach z dzieciństwa, historiach fizycznej przemocy ze strony matki oraz gdy musiał być świadkiem jej bicia (prawie zabicia) przez jej wielu partnerów. Samuel odniósł wrażenie, że matka traktowała go jak by był zupełnie bezwartościowy, a także że sama prowokowała owo bicie przez partnerów. Powiedział, że była rozwścieczoną alkoholiczką od wieku 17 lat. Gardził nią i nienawidził tak bardzo, że gdy jego siostra poprosiła go o przyjście na pogrzeb matki, odpowiedział „Lepiej aby mnie tam nie było, bo splunę na jej grób”.

Opowiedział także, że pozornie straszył swoją siostrę śmiercią, a także o fantazjach mówiących jak dobrze byłoby zabić jej męża, jak również o roztrzaskaniu drogiego wyposażenia, bez którego nie mógł pracować, tylko dlatego, że był zły na kolegę. Powiedział sarkastycznie, że kolega po kumpelsku uderzył go pięścią w ramię, po czym zademonstrował to nagle uderzając z całej siły w poręcz kanapy. Przyznał po chwili, że prawdopodobnie kolega nie zrobił tego tak mocno.

Na końcu powiedział, że czuje iż powinien zrazić do siebie swoją żonę, aby wreszcie dla swojego dobra od niego odeszła, a on wreszcie mógłby „rozwalić sobie głowę” (Choć przyznał, że prawdopodobnie by tego nie zrobił). Powiedział, że jest zbyt okropny, aby ktokolwiek z nim był. Niemniej jednak, jego żona z jakichś powodów przeżyła z nim 30 lat i kocha go aż do dzisiaj. Zasugerowałam, że być może jest w nim jednak coś dobrego. Przyznał, że żona powtarza mu, iż ma on miłość w sercu i że przynosi radość ludziom, ale on sam nie czuje tego. Wiedziałam, że muszę mu jakoś pomóc odczuć, że znowu przynależy. Zaczęliśmy opukiwać.

Mimo, że czuję się bezwartościowy i mam ochotę uciec od społeczeństwa, to uznaję, że tak się teraz czuję, oraz zdaję sobie sprawę, iż moja żona mnie kocha i uważa, że przynależę do niej. (Nie był w stanie powiedzieć, że akceptuje siebie, lub że czuje do siebie współczucie). Ustawienie to trochę rozjaśniło sprawę. Nie mógł oszacować intensywności emocji.

Powiedział, że żona go kocha, bo wg niej ma on wzgląd na innych i jest szczodry. Zaznaczył, że nigdy nie myśli o sobie. Na przykład, gdy razem z trzema innymi osobami wykonywał pewną pracę na boku, to podzielił zarobione pieniądze na 3 części, zapominając o sobie. Opukaliśmy:

Mimo, że czuję się bezwartościowy i chcę uciec…

Mimo, że nigdy nie myślę o sobie i sam się wykluczam, to przyznaję, że tak jest.

Zaczął płakać dość intensywnie, więc zaczęłam opukiwać jego sugerując, aby pozostał z tym co się akurat działo. Powtórzyłam powyższe zdania, a potem gdy już mógł mówić, powtarzał za mną. Dodałam „może nie muszę sam się wykluczać; może mogę pomyśleć o sobie”.

Po krótkim czasie płacz złagodniał, a Samuel wyglądał bardziej zrelaksowany. Powiedział, że czuje się dużo lżej i że powyższe sugestie były dla niego czymś zupełnie nowym.

Kilka dni później Samuel przyszedł na drugą sesję. Powiedział, że od czasu pierwszej sesji czuje się coraz lżej, a także że problem jaki miał po wypadku samochodowym 1,5 roku temu również zmalał. Podczas wypadku został uderzony metalowym przedmiotem, który przeleciał z tylnego siedzenia i od tego czasu miał problem z formowaniem słów i zdań. Zauważył, że od ostatniej sesji jego myślenie i zdania stały się znacznie jaśniejsze. Kiedy żona zadzwoniła do niego pytając jak się czuje, powiedział „Czuję się dobrze”. Odkąd pamiętał nigdy nie czuł się dobrze i nigdy nie powiedział nikomu, że czuł się dobrze, mimo iż w terapii był od 35 lat.

Powiedział też, że rozumie iż jego matka była bardzo chora i to co czuje to w większości litość do niej. Było to bardzo różnie od nienawiści i obrzydzenia, które wyrażał w pierwszej sesji.

Podczas drugiej sesji pracowaliśmy nad jednym z najgorszych zdarzeń z jego dzieciństwa, o którym opowiadał podczas pierwszej sesji z dużą negatywną intensywnością. Nadaliśmy temu zdarzeniu tytuł „Pas” i rozpoczęliśmy stosując Technikę Traumy bez Łez. Intensywność wynosiła 10 na skali 0-10.

Mimo, że mam to wspomnienie „Pasa”

Po 1-2 rundach powiedział, że czuje jakby unosił się ponad tym doświadczeniem i miał lepszą perspektywę. Patrzył na to z góry zamiast bycia w środku. Zauważył, że gdyby teraz wszedł w szczegóły sprawy, to intensywność wynosiłaby 1. Zapytałam go o emocje dotyczące tego wydarzenia. Był zły na siostrę, a intensywność wynosiła 10.

Mimo, że jestem zły na siostrę za……………., to wysyłam swojemu małemu Ja współczucie.

Mimo, e jestem zły na siostrę za…………….., to wybaczam sobie za wszystko czym przyczyniłem się to tego zdarzenia „Pas”, bo chcę doznać trochę ulgi i swobody, wybaczam mojej siostrze za to co zrobiła. Rozumiem, że może próbowała jakoś przetrwać na swój własny sposób.

Po tym intensywność spadła z 10 na 1-2. Zdał sobie sprawę, że pozostałość intensywności dotyczy wszystkich innych bolesnych przeżyć jakie miały miejsce, gdy mieszkali w pewnym domu.

Mimo, że ciągle mam trochę tej złości na siostrę i wspomnienie to łączy się ze wszystkimi innymi z tamtego domu, wybieram oddzielenie tego wspomnienia od tamtych i wysyłam mojemu małemu Ja współczucie i miłość, daję sobie pozwolenie na uleczenie tego wspomnienia. To zniosło złość do 0.

Następnie zaczęliśmy pracować nad aktami przemocy jakich matka dopuściła się na nim (nie przytaczam szczegółów, aby czytelnicy nie musieli ich przeżywać). Ponownie, intensywność bólu wynosiła 10.

Mimo, że pamiętam jak bardzo to bolało i jak nic się nie liczyło cokolwiek powiedziałem…

Mimo, że czułem się tak bezradny, bo nic co mówiłem nie mogło tego zatrzymać, to wysyłam mojemu małemu Ja współczucie i chcę mu powiedzieć, że go kocham. Wybaczam sobie za wszystko czym przyczyniłem się do tego ……….. i wybaczam mojej matce. Była chora i miała wiele bólu w sobie. Prawdopodobnie robiła to co znała najlepiej, biorąc pod uwagę jej doświadczenie życiowe i przeszłość. To nie było nic dobrego, ale było to najlepsze co potrafiła.

Samuel przytaknął wszystkiemu. Powiedział, że część jego myślenia i odczuwania, które były odłączone teraz poczuł znowu połączone. Intensywność była nisko, 1-2. Zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie jego matka potrzebowała więcej miłości w życiu niż on i poczuł zrozumienie, litość i współczucie dla niej. I dla siebie.

Teraz rozmyślał nad tym, jak udało mu się przeżyć tak długo bez skrzywdzenia nikogo i że to przez co musiał przejść było „niefortunne”. Uczucie to nie miało żadnej intensywności.

Przeszliśmy do kolejnej części wspomnienia, które miało dużą intensywność podczas pierwszej sesji. Poczuł się „neutralnie” w tej kwestii. Poleciłam, aby opowiedział całą historię jeszcze raz z wszelkimi szczegółami. Intensywność pozostała na poziomie 0. Powiedział, że przez tyle lat był w terapii i tak naprawdę nic się nie zmieniło. A teraz w dwie sesji poczuł się całkowicie odmiennie. Dodał, że nigdy nie był w stanie wybaczyć matce i w żadnym razie nigdy nie powiedział nikomu, iż jej wybaczył. Ale teraz całkowicie to czuł. Czuł spokój na temat powyższego wydarzenia oraz wolność od bólu.

Podczas kolejnej sesji pracowaliśmy nad kolejnym wydarzeniem, które teraz miało mniejszą intensywność, niż gdy opowiadał o tym za pierwszym razem. Jedyne co pozostało dość mocne, to negatywne uczucia pod własnym adresem z powodu odczuwania złości. Po opukaniu był w stanie zaakceptować swoją złość i rozróżnić między uczuciem złości, które ma a aktami przemocy, których jego matka i partnerzy regularnie się dopuszczali. Po raz pierwszy, powiedział, był w stanie zaakceptować siebie i swoje uczucie złości i wściekłości bez strachu, że stanie się takim jak oni. Wielka ulga.

Na początku czwartej sesji powiedział, że od czasu ostatniej sesji był w stanie powstrzymać negatywne myśli, gdy tylko się pojawiły.

Przedtem nigdy nie był w stanie tego zrobić; gdy myśli się pojawiły, to czuł przymus obsesyjnego myślenia przez długi czas. Dodał, że od ostatniej sesji czuł się naprawdę dobrze, co było niezwykle rzadkie wcześniej. Przypomniałam mu kilka intensywnych zdarzeń, o których opowiedział mi podczas pierwszej sesji. Tylko jedno miało intensywność większą niż 1-2 i wynosiło 3. Przepracowaliśmy jeden aspekt tego zdarzenia i intensywność zmalała do 0.

Jak wspomniałam, było to dla mnie zdumiewające. Pracowałam z wieloma osobami, które doświadczyły bolesnych lub traumatycznych zdarzeń w życiu i zostawały one rozwiązane w jednej lub dwóch sesjach. Pracowałam i dalej pracuję z osobami, które przeszły przez lata przemocy i bolesnych doświadczeń i po kawałku uwalniamy je. Jednak nigdy wcześniej nie widziałam tak wielkiej transformacji i tak szybkiego rozwiązania tak wielkich pokładów traumy w tak krótkim czasie.

Praca z Samuelem wypełniła mnie głęboką wdzięcznością do Garego za rozwinięcie EFT. Muszę przyznać, że czasami balansuje to na granicy cudu.

Zoe

Nie przegap nowych ćwiczeń EFT!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *