5 sposobów na szybsze EFT

© Tłumaczenie: Katarzyna Dodd

Kiedy w 2008 zostałam praktykiem EFT roku i zaczęłam przyjmować klientów, zadzwonił do mnie mężczyzna, nazwijmy go Karolem, aby umówić się na sesję. Karol czytał na temat EFT i bardzo zainteresował się tematem.

EFT szybko zdobywało sobie popularność dzięki efektom, które osiągano w krótkim czasie i wiele osób chciało spróbować. W tamtych czasach, gdy ktoś zadzwonił do mnie w sprawie sesji, nie zadawałam wielu pytań; po prostu umawiałam osobę i gdy się spotkaliśmy, wtedy rozmawialiśmy o tym, nad czym będziemy pracować. Kiedy Karol przyszedł, powiedział, że są trzy obszary, w których ma problem.

Pierwsze dwa wydały się dość oczywiste:

1. Chciał zrzucić ok. 15 kilogramów wagi

2. Chciał nauczyć się tak rozmawiać ze swą byłą żoną, aby nie doświadczać złości

Sprawa trzecia była bardziej złożona:

3. W ciągu ostatnich 6 miesięcy miał dwa ataki tachykardii (szybkie bicie serca) na tyle poważne, że trzeba było wzywać pogotowie do ustabilizowania pracy serca

Karol chciał zająć się stresującymi czynnikami w życiu, które wpłynęły na ten problem. Zanim przyszedł na sesję dowiedział się z literatury, że wszystkie 3 sprawy były podatne na EFT.

Jak zwykle na początku, zaczęłam zadawać pytania, aby zorientować się jaki jest Karol i jak najlepiej podejść do tych problemów. Okazało się, że jego życie było dość skomplikowane i zajęło mi 45 minut aby wyczuć, jak możemy zacząć. Karol wydawał się niespokojny, często spoglądał na zegar. W końcu zapytałam go, czy ma czas i czy potrzebuje zakończyć wcześniej.

„Nie wiem, czy mamy wystarczająco dużo czasu, aby zająć się dzisiaj wszystkim.” wyrzucił z siebie.

Było to jedno z większych nieporozumień. Z jednej strony wszystko czym Karol chciał się zająć można było z powodzeniem zrobić za pomocą EFT, ale z drugiej strony zajęłoby to z pewnością kilka sesji. Ale dopiero teraz Karol zdał sobie sprawę, że każdym zagadnieniem należy zająć się osobno, a to wymaga chwili czasu i eksploracji. Poczuł się rozczarowany i stwierdził, że EFT nie jest dla niego.

Od tego dnia dbam o to, aby potencjalny klient zrozumiał zanim zaczniemy pracę, że skomplikowane przypadki zajmą prawdopodobnie kilka sesji. Z drugiej strony poświęciłam sporo czasu aby wyodrębnić elementy sesji EFT, które dość szybko i prosto działają. W ciągu kilku lat obserwacji udało mi się zidentyfikować pięć elementów, które występowały zawsze w tych sesjach, w których problem był rozwiązany w jedną sesję lub gdzie miał miejsce tzw. „jednominutowy cud”.

Oto 5 sposobów:

1. Podczas sesji koncentrujemy się na jednym problemie i odkrywamy wszystkie jego aspekty.

Doświadczony terapeuta jest w stanie rozróżnić problem, który posiada wiele aspektów, od sesji, która zeszła z tematu i błądzi. Niedawno pracowałam z klientką, Marcy, która przyszła bardzo sfrustrowana w wyniku nieporozumień z księgowymi. Jako właścicielka biznesu wiedziała, że księgowi są absolutnie niezbędni, co wprowadzało ją w jeszcze większą desperację. Kiedy spotykała się z nimi czuła się jak na przesłuchaniu i miała wrażenie, że ją lekceważą, ale ponieważ problem ten powtarzał się wielokrotnie z różnymi księgowymi, doszła do wniosku, iż prawdopodobnie problem leżał po jej stronie.

Omówiłyśmy kilka aspektów jej awersji do księgowych i w którymś momencie przypomniała sobie wydarzenie z dzieciństwa dotyczącej jej ojca, który również był właścicielem biznesu. Jej ojciec, który nie miał żadnej awersji do księgowych, musiał zapłacić wysoką karę pieniężną w urzędzie skarbowym, a ona mając wtedy 10 lat była świadkiem jego zdenerwowania i do dziś to pamięta. Po tym jak przypomniała sobie to zdarzenie, wróciła zaraz do swej obecnej stresującej sytuacji. Poprosiłam, abyśmy dokładniej przyjrzały się owej historii ojca i gdy to zrobiłyśmy okazało się, że zawierała ona moment, w którym zapoczątkował się jej problem z księgowymi.

Po wykonaniu kilku rund EFT na wspomnienie Marcy o wysokiej karze pieniężnej jaką zapłacił jej ojciec oraz na jej dziecięcą interpretację tego zdarzenia, iż to księgowy był temu winien, było nam znacznie łatwiej i szybciej zająć się jej obecną relacją z księgowym. Pod koniec sesji czuła się zupełnie spokojna wyobrażając sobie kolejne spotkanie z księgowym.

Dwa tygodnie później dostałam od nie emaila zawiadamiającego, że spotkanie z księgowym poszło dobrze i że pierwszy raz czuła się wreszcie jak kobieta, a nie dziecko. Dodała, że tym razem prośba jej księgowego o więcej szczegółów wydała jej się neutralna, a nie naładowana oskarżeniem, jak zwykle wcześniej to odbierała. Ponieważ Marcy zgodziła się popracować nad wspomnieniem o jej ojcu, udało nam się rozwikłać aspekt jej problemu, który zapoczątkował się w tej historii, w wyniku czego udało jej się uwolnić swą awersję do księgowych raz na zawsze.

2. Problem leży pomiędzy klientem a czymś, czego on naprawdę chce.

Rzadko widzę znaczącą zmianę u klientów, dla których kara lub przyjemność nie są dużą motywacją. W przypadku Jill, paraliżujący ból był motywacją.

Mama Jill zmarła niecały rok temu i Jill ciągle była pogrążona w smutku. Utknęła w głębokim żalu i było to bardzo bolesne, ale to co naprawdę ją zmotywowało do uporania się z żałobą był fakt, że zaniedbała się w roli matki swych trojga dzieci przez ten czas.

To właśnie jej pasja bycia mamą dała jej siłę do skonfrontowania się ze swym bólem. Podczas sesji Jill odkryła przekonanie mówiące, że jeśli nie będzie sparaliżowana żalem, to znaczy, iż tak naprawdę nie kochała swej matki. Tego typu przekonania u większości ludzi tracą moc w momencie, gdy zostają uświadomione i tak było w przypadku Jill. Zobaczyła jasno, że przekonanie to nie było absolutnie prawdą i uwolniła się od tego w ciągu jednej sesji. Jestem przekonana, że Jill nie przerobiłaby swego bólu tak szybko, gdyby nie miała swej silnej motywacji wynikającej z chęci zobaczenia swych dzieci znowu kwitnących.

3. Klient bardziej chce uzdrowić swój problem, niż posiadać rację.

Moja klientka, Julia, umówiła się ze mną na sesję z powodu nieprzyjemnej kłótni ze swą dorosłą córką, po której córka nie odzywała się już od 3 miesięcy. Niedługo po kłótni, Julia zdała sobie sprawę, że nie miała racji i że złość córki była uzasadniona, więc przeprosiła ją. Potem przeprosiła jeszcze kilka razy. Jednak córka w dalszym ciągu nie odzywała się do niej. Julia nie tylko tęskniła za swą córką, ale także za 2-letną wnuczką, której nie widziała od momentu kłótni.

Gdy Julia przyszła do mnie powiedziała, że uważa, iż córka nie ma racji nie przyjmując jej przeprosin, ale była gotowa zrobić wszystko, aby naprawić sytuację. Jej otwartość i szczerość pozwoliły mi przeprowadzić ją przez tą historię w bardziej zdystansowany sposób. Podczas sesji zdała sobie sprawę, że jej przesadne poczucie winy spowodowało, iż przeoczyła ważną rzecz w tej całej sytuacji: kłótnia dotknęła wrażliwego aspektu dotyczącego rywalizacji córki z jej bratem, synem Julii, a gniewna postawa córki wynikała z nieprzyjemnych doświadczeń z bratem i nie miała wiele wspólnego z Julią.

Wzmocniona swym nowym zrozumieniem, Julia po naszej sesji wysłała do córki krótką notę mówiącą, że rozumie iż jej komentarze musiały być szczególnie bolesne w świetle trudnych relacji z bratem. Powiedziała, że daje jej tyle czasu ile potrzebuje, aby była gotowa znowu na rozmowę. Ku wielkiej uciesze Julii, córka skontaktowała się w ciągu tygodnia i mogły zacząć naprawiać swą relację. Było to tak, jakby nowe zrozumienie sytuacji przez Julię pozwoliło jej córce odpowiedzieć również w szczery sposób. Gdyby Julia nie była chętna przyjrzeć się sytuacji z różnych perspektyw, nawet takich, które na początku wydawały jej się mylne, nie byłaby w stanie zrozumieć punktu widzenia swojej córki. Pełniejsze zrozumienie bólu jej córki utorowało drogę do wybaczenia przez córkę.

5. Klient zdaje relację z tego, co przychodzi mu do głowy, nawet jeśli wydaje się to nie mające związku, czy przypadkowe.

Umysł jest ciekawym urządzeniem – jedną z jego funkcji jest produkcja myśli – rozsądnych, dziwnych, a także takich, które na pierwszy rzut oka wydają się niezwiązane z tym, co akurat w danym momencie się dzieje. Jednak z punktu widzenia osoby praktykującej EFT wygląda to tak, że dana myśl, która klientowi wydaje się najdziwniejsza w świecie może być dokładnie tą, która doprowadzi do rozwiązania problemu. Jeśli klient pozwoli terapeucie poznać te myśli, bez własnego osądzania ich, terapeuta otwiera się bogate pole możliwości.

Candance, która jest life coach’em zwróciła się do mnie ze sprawą napisania książki. Miała coś bardzo ważnego do przekazania światu i chciała na ten temat napisać książkę, jednak po kilku miesiącach pisania zatrzymała się. Na początku sesji opukałyśmy sprawy, które mogły powstrzymywać ją w pisaniu, jak „Co będzie, jeśli nikt nie będzie chciał przeczytać mojej książki?”, „A co, jeśli włożę w to tyle wysiłku i nikt nie będzie chciał jej wydać?” oraz „A jeśli się okaże, że to co mam do powiedzenia ludzie nie uznają za tak ważne?”. Po 45 minutach sesji blokada Candance nie puściła ani trochę. Ciągle nie mogła sobie nawet wyobrazić siebie piszącej książkę. Wtedy poprosiłam ją aby zrelaksowała się, zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech. Następnie zachęciłam do podzielenia się ze mną wszystkimi myślami, jakie przychodzą jej do głowy. Candance wyrzuciła z siebie : „Myślę, że gdy napiszę tą książkę, przyniesie mi ona tyle klientów, że nie będę w stanie nadążyć z pracą.”. Candance wydała się zaskoczona tym stwierdzeniem i wątpiła w jego prawdziwość, ale dla mnie stało się to interesujące. Zapytałam: „Co takiego strasznego kryje się w tym, że nie można nadążyć za owymi dodatkowymi klientami?” Candance odpowiedziała: „Obawiam się, że stracę kontrolę nad wszystkim i nie będę rzetelna w pracy z żadnym klientem.” Gdy zajęłyśmy się tym strachem przed byciem przeciążoną i niezdolną do nadążenia za wszystkimi klientami, którzy pojawiliby się po napisaniu książki, opór przed kontynuowaniem pisania zniknął.

Zakończyłyśmy sesję w pozytywnym nastroju, a Candance czuła się gotowa do dalszej pracy.

Kilka tygodniu później skontaktowałam się z Candance, aby sprawdzić jak sprawy się mają. Powiedziała, że jeszcze nie wróciła do pisania, bo była bardzo zajęta swą praktyką life coach’a, a także sprawami rodzinnymi. Kilka miesięcy później otrzymałam od niej zaproszenie na przyjęcie z okazji wydania książki! I rzeczywiście, książka przyniosła jej dodatkowych klientów. Przyjęła tą dodatkową pracę z opanowaniem i cieszyła się z dodatkowego urozmaicenia oraz dochodu jakie pojawiły się z okazji stania się autorką.

Otwartość Candance na podzielenie się swymi myślami, które nie odzwierciedlały jej własnej wersji siebie, pozwoliła na zagłębienie się w jej nieuświadomionym strachu, który ją blokował. Co doprowadziło do uwolnienia tego strachu.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż trudno jest pamiętać wszystkie 5 elementów na zawołanie, ale nawet sama ich świadomość jako wiodących zasad może pokierować sesją w znaczący sposób.

Na przykład, zasada trzymania się jednego problemu aż do końca, gdy zostanie całkowicie oczyszczony przynosi duże efekty. To samo odnosi się do wytrwałości w szukaniu aspektów i uwalnianiu ich. Umiejętność wychwytywania i dzielenia się myślami, które przebiegają przez głowę wymaga czasem praktyki, ale jeszcze bardziej, wymaga odwagi. Wszystkim nam zależy na tym, aby prezentować się w sposób racjonalny i sensowny, a nie sprzeczny czy przypadkowy.

Gdy jednak uda nam się pogodzić z kapryśnością ludzkiego umysłu, proces namierzania i oczyszczania trudności znacznie przyspiesza. Uwolnienie się od potrzeby posiadania racji również wymaga praktyki, ale z czasem i dozą wytrwałości jest to osiągalne. Kiedy koncentrujemy się na tym czego chcemy, zamiast na tym, czego nie chcemy, nasza motywacja zwykle wzrasta. Można użyć tej wiedzy w sesjach EFT z wielkim powodzeniem.

Znalezienie równowagi między kierowaniem a zaufaniem również wymaga praktyki i z czasem staje się łatwiejsze. Nie byłabym szczera, gdybym powiedziała, że tamta dawna sesja z Karolem należała do łatwych. Prawdę mówiąc byłam po niej zniechęcona przez kilka następnych dni. Czułam, że go zawiodłam oraz że mój brak doświadczenia zadziałał przeciwko niemu. Ale z czasem stało się to dla mnie inspiracją. Podoba mi się fakt, iż Karol był przekonany o możliwości osiągnięcia tak wiele w tak krótkim czasie. Możliwe że to właśnie on miał rację, bo nie wziął pod uwagę ograniczeń, na których ja byłam tak skupiona.

5 sposobów na szybsze EFT to zaledwie początek drogi do bogatszej, szybszej i zadowalającej drogi uzdrawiania.

Karen Brodie

Nie przegap nowych ćwiczeń EFT!

1 odpowiedź do 5 sposobów na szybsze EFT

  1. Edyta

    Jaki jest punkt nr 4 ? Pozostałe wskazówki są bardzo przydatne, zwłaszcza pierwsza…
    Im bardziej wchodzę w konkretną emocję w konkretnym wspomnieniu tym efekty są szybsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *