Czy twoje Wewnętrzne Dziecko szuka Rodzica w relacji?
Potrzeba zależności w dzieciństwie
Wyobraź sobie 6-miesięczne dziecko. Zobacz jak bardzo jest bezradne. Nawet nie może samo przekręcić się w łóżeczku na plecy. Musi polegać na rodzicach, czy innych opiekunach lub dorosłych. A co dopiero gdy mówimy o jedzeniu, zapewnieniu ciepła i bezpieczeństwa? Życie małego człowieka dosłownie zależy od wsparcia i opieki dorosłych. Bez tego małe dziecko umrze. W dziecku zakodowane są bardzo silne mechanizmy przywiązania do opiekuna, gdyż biologia “wie” co robić, żeby gatunek przetrwał.
Odseparowanie fizyczne i utworzenie więzi emocjonalnej
Po urodzeniu dziecko oddziela się od matki fizycznie, czyli rozpoczyna cieleśnie niezależne życie, a końcowym tego etapem i rytuałem przenoszącym do kolejnego etapu jest przecięcie pępowiny. Wiemy jednak, że do pełnej niezależności jeszcze daleko. Dziecko nadal potrzebuje podłączenia do “dawcy”, żeby żyć i się rozwijać. Kiedy fizycznej pępowiny już nie ma, rozwija się pępowina emocjonalna.
O ile pępowina fizyczna jest oczywista i zaprogramowana przez biologię, dzięki czemu matka nie musi niczego świadomie robić, o tyle pępowina emocjonalna jest niewidzialna, zmienna i nieoczywista, dlatego tak wiele ludzkiego nieszczęścia właśnie tu ma swoje korzenie.
Początkowa komunikacja przez kanały emocjonalne
Na początku życia dziecka, kanał emocjonalny jest jedynym kanałem komunikacji, jaki może mieć z opiekunem. Właśnie tą drogą dziecko odbiera sygnały i odczytuje otoczenie. Jest to bardzo prymitywny system odbioru informacji, aczkolwiek bardzo potężny. Prostota tego systemu polega na tym, że świat jest interpretowany jako czarno-biały. Kiedy coś jest przyjemne, komfortowe i ciepłe tzn. że jest dobre i bezpieczne, i można to przyjąć. Kiedy coś jest nieprzyjemne, niekomfortowe i zimne, tzn, że jest niedobre i niebezpieczne, i należy to odrzucić ze strachem.
Stawianie granic bez łamania poczucia bezpieczeństwa
Jak więc postawić dziecku zdrową granicę, czyli zrobić coś co jest dla niego niekomfortowe, więc odbierane jako zagrożenie? I zrobić to tak, żeby dziecko nie utraciło poczucia bezpieczeństwa? Umiejętność polega na tym, żeby zrobić to stanowczo, ale spokojnie i z pełną akceptacją dziecka. Dziecko instynktownie zareaguje poprzez złość lub strach swoim prymitywnym systemem rozróżniania, głęboko wierząc, że dzieje mu się krzywda. Natomiast jedyny kanał, przez który podana trudna informacja może do niego spłynąć, to kanał emocjonalny. Dziecko zatyka sobie ten kanał swoją złością lub strachem. Żeby kanał się “przetkał” i do dziecka dotarła informacja od rodzica, to przy jednoczesnym dyscyplinowaniu dziecka, należy pozwolić dziecku wyrazić te emocje, czyli spokojnie poczekać i zapewnić je, że jest kochane, akceptowane i dobre jako człowiek, nawet wtedy, gdy jest mu źle. To zapewnia mu poczucie bezpieczeństwa. Tylko i tylko wtedy, prosty jeszcze mózg dziecka zacznie przyjmować trudne dla niego informacje. Wtedy wykształci się nowa umiejętność i rozróżnienie w życiu, że gdy przytrafią się trudności czy przeciwności, to jest OK, że jest bezpieczne i wszystko można spokojnie rozwiązać.
Karanie instynktownych reakcji dziecka wyrządza szkodę
Dlatego gdy dziecko wyraża instynktowny sprzeciw na coś co dla niego jest niekomfortowe, nie można go za to emocjonalnie karać poprzez odrzucenie, wyśmianie, zagrożenie porzuceniem, szyderstwo, ignorowanie, czy powiedzenie dziecku że jest złym człowiekiem.
Jeśli tak się dzieje, wewnętrzny rozwój dziecka i integracja Ja zostają upośledzone, a czasem nawet zatrzymane, jak w przypadku narcyzmu.
Fundamentalne potrzeby dziecka: akceptacja i zrozumienie
Największe wewnętrzne pragnienie dziecka, które wręcz krzyczy ze środka w stronę opiekunów to:
- Zobacz mnie i moje Ja.
- Zaakceptuj mnie i moją unikalność.
- Zrozum mnie i moją inność.
- Uznaj mnie takim jaki jestem.
- Zobacz moje potrzeby, bo sam nie umiem ich zaspokajać.
- Zawsze bądź dla mnie, bo bez ciebie sobie nie poradzę.
- Zrób to co dla mnie jest ważne, bo wtedy czuję, że coś znaczę.
Kiedy dziecko to dostaje, wtedy kanał emocjonalny między nim a opiekunem jest otwarty, wszytko co potrzebne przepływa, a w dziecku buduje się niezależność, pewność siebie, zaufanie do życia, zdrowa osobowość i tożsamość. Z czasem, gdy mały człowiek nabiera coraz więcej niezależności i kompetencji, emocjonalna pępowina z opiekunami staje się coraz cieńsza, aż w końcu odpada. Mówię tu o idealnych warunkach, które zdarzają się dość rzadko.
Niezaspokojone potrzeby i ich wpływ na relacje w dorosłym życiu
A co wtedy, gdy dziecko tego nie dostaje? Rozwój emocjonalny niejako się zawiesza w oczekiwaniu. System nie dojrzewa, a pępowina emocjonalna nie odpada. Wychodzimy z domu rodzinnego jako fizycznie już dorosłe osoby, ale nadal mamy wiszące pępowiny szukające podłączenia. Podłączamy się do przeróżnych obiektów, ale najgłębsze podłączenia następują w relacjach romantycznych. Czy zdarzyło ci się w relacji romantycznej odczuwać w ten sposób?:
Zobacz mnie i moje Ja. Zaakceptuj mnie i moją unikalność. Zrozum mnie i moją inność. Uznaj mnie takim jaki jestem. Zobacz moje potrzeby. Zawsze bądź dla mnie. Zrób to co dla mnie jest ważne.
Czy kiedy tego nie dostałeś/aś dopadła cię rozpacz, złość albo poczucie odrzucenia i bycia nieważnym/ą? Jeśli tak, tzn. że jakaś część ciebie była w tym momencie zawieszona na jakimś etapie z dzieciństwa i oczekiwała od partnera by był dla niej rodzicem.
Dorosłe relacje nie służą do spełniania dziecięcych potrzeb
W samym tym mechaniźmie nie ma nic złego. Natomiast problem zaczyna się wtedy, gdy myślimy, że zachowania te są celem dorosłej relacji. To nie jest celem relacji, tylko podświadomą próbą “odwieszenia” się z etapu niezaspokojonego dziecka. Drugi problem polega na tym, że o ile mechanizm ten działa w dzieciństwie i stymuluje rozwój, o tyle w ukształtowanym już dorosłym mózgu staje się kompulsją bez rozwiązania.
JAKO DZIECI MUSIMY EMOCJONALNIE POŁĄCZYĆ SIĘ Z RODZICEM, ŻEBY CZUĆ SWOJE JA, BO SAMI JESZCZE NIE UMIEMY. W DOROSŁOŚCI MAMY MIEĆ EMOCJONALNE POŁĄCZENIE ZE SOBĄ, ŻEBY ŚWIADOMIE SIEBIE ZNAĆ I CZUĆ. WTEDY, RELACJE Z INNYMI NIE POLEGAJĄ JUŻ NA ZALEŻNOŚCI EMOCJONALNEJ, ALE NA WOLNOŚCI I RADOŚCI Z BYCIA Z DRUGĄ OSOBĄ.
Ścieżka samopoznania
Drogą do tego jest głęboki wgląd w siebie mający na celu poznanie swojego Ja. To wymaga czasu i pracy. A na ten moment proponuję ćwiczenie, które przeniesie cię na chwilę z emocjonalnej zależności dziecka, do wewnętrznej niezależności dorosłego.
Ćwiczenie przenoszenia uwagi do wnętrza
Skup się na każdym pierwszym zdaniu w parze tak, żeby je poczuć. Potem, przeczytaj drugie zdanie i też je poczuj. Zauważ jak w pierwszym zdaniu uwaga zwrócona jest na zewnątrz i poszukująca, a w drugim zwrócona do wewnątrz i osadzona w swoim wewnętrznym domu.
- Zobacz mnie i moje Ja. -> Widzę siebie i moje Ja.
- Zaakceptuj mnie i moją unikalność. -> Akceptuję siebie i swoją unikalność.
- Zrozum mnie i moją inność. -> Rozumiem siebie i swoją inność.
- Uznaj mnie takim jaki jestem. -> Uznaję siebie takim jaki jestem.
- Zobacz moje potrzeby. -> Widzę swoje potrzeby.
- Zawsze bądź dla mnie. -> Zawsze jestem dla siebie.
- Zrób to co dla mnie jest ważne. -> Robię to co dla mnie jest ważne.
Zapraszam do podróży do swojego wewnętrznego domu w książce Jesteś Marzeniem Wszechświata.